niedziela, 15 czerwca 2014

Costa do Sauipe

Jest popyt na wspomnienia :)
Zatem prezentuję okolice i atrakcje Costa do Sauipe, kompleksu hotelowego, w którym przyszło nam spędzić trzy czy cztery noce.

Między budynkami były stawki, mostki, baseny.


A w bliskiej okolicy, chyba nawet w obszarze kompleksu znajdowało się minimiasteczko dla turystów, z restauracjami, sklepami (odzież, jubiler, pamiątki), pocztą i małym ryneczkiem, z fajną południową atmosferą:


Ale ciekawsze rzeczy działy się na plaży.
Na przykład połów rybki.



A rybka wyglądała tak:


Troszkę jak mały rekin, ale to chyba na pewno nie był rekin. Pan chętnie zapozował i zaprezentował jedną ze zdobyczy :D

Albo naprawa sieci.








Młodzieńcy kąpali się jedząc pomarańczopodobe owoce.
Więc i ja zanurzyłam rufę ;)


Jeśli chodzi o wspomnienia kulinarne, to pamiętam, że nie było zwykłej tj. czarnej herbaty. Kawa owszem, ale zamiast niej do wyboru były herbaty ziołowe lub z innych krzewów. No i banany - bardzo krótkie, a o naszych "europejskich" długich usłyszeliśmy, że to są banany pastewne.

No to smaczengo niedzielnego śniadania i udanego dnia!
Ja dziś jadę zrobić się na bóstwo - na głowie :)))


2 komentarze:

  1. Jest zapotrzebowanie!
    Ależ piękna wycieczka! Uwielbiam poznawać takie miejsca. W czasach prehistorycznych zwiedzaliśmy różne piękne miejsca, ale w Amerykach nas nie było. Lubię kosztować miejscowych specjałów, obserwować ludzi, podziwiać przyrodę, zwiedzać, Łza się w oku kręci, że już nigdy nigdy, ech...
    Jeszczeeeeeeeeeeeeeee! :)
    Pięknie wyglądasz! Jakie ogromne fale! Co ocean to ocean.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie mów nigdy :)
      Kochana, ja tak wyglądałam 11 kilogramów temu ! ;)

      Usuń

Bardzo lubię czytać komentarze, za każdym razem aż drżę z emocji: a nuż coś nowego się pojawi...

(Aczkolwkiek chamstwa nie zniese ;))

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...